Przylecielismy zgodnie z planem o 3.00 czasu pl, a 9.00 miejscowego. Pomyslnie przeszlismy kontrole medyczna (pomiar temp. ciala i wypelnienie karty zdrowia). Cala obsluga lotniska nosila maseczki co bylo dosc przygnebiajace jak na pierwsze wrazenie. Na lotnisku kupilismy chinsko-angileska mape Pekinu (30 RMB) ktora jak do tej pory jest niezastapiona. Po wyjsciu z lotniska od razu przytloczyl nas widok miasta pograzonego "we mgle" czyli w smogu. Mimo ze nie czuc go w powietrzu, to nieba ktore tego dnia mialo byc sloneczne, nie dalo sie dostrzec.
Do centrum zamiast taxowki (ok.100 RMB) mozna taniej dojechac autobusem nr.3 (16 RMB\os). Natomiast cena biletow autobusow miejskich to 1 RMB. Po przybyciu do Beijing Station w centrum przesiedlismy sie do metra, ktore od tej pory jest naszym glownym srodkiem lokomocji (2RMB/os). W metrze wszystkie przystanki sa opiane takze alfabetem lacinskim wiec latwo mozna sobie poradzic jesli posiada sie mape.
Pierwsze wrazenie jest takie ze Pekin jest ogromny i wszystko jest w nim ogomne :) nie znalezlismy jeszcze zbyt wielu urokliwych zaulkow, na co liczylismy, natomiast w calym centrum wyrastaja ogomne budynki; biurowce, placowki rzadowe i centra handlowe ktore poczatkowo bardzo przytlaczaja. Kierowcy sa zadziwiajacy! :) w ogole ale to w ogole nie zwracaja uwagi na pieszych! tu zeby przejsc na zielonym swietle naprawde trzeba wykazac sie nie lada sprytem! :) samochody doslownie ocieraja sie o ludzi, nie raz nieznacznie kogos potraca, ale nikt sie tym nie przejmuje! :) Przejscie na pasach bez swiatel graniczy z cudem, bo nawet gdy jestes juz w polowie to nie licz ze chinczyk sie zatrzyma! :) klakson uzywany jest bez przerwy, tak po prostu dla zaznaczenia swojej obecnosci :)
Naszym celem pierwszego dnia byl Uniwersytet Pekinski, mielismy info ze tam znajdziemy tani nocleg jednak okazalo sie ze nic z tego, mimo pomocy i usilnych staran milego studenta o imieniu Hui :) ktory jako jeden z nielicznych mowil po angielsku. Poniewaz robilo sie pozno pierwsza noc spedziismy w hotelu B&B ktory znajdowal sie niedaleko uniwerku (miedzy 1 a 2 obwodnica). Zeby zminimalizowac koszty wzielismy 1 os. pokoj ale za to z naprawde duzym lozkiem i lazienka (ktora miala szklane sciany przez ktore wszystko bylo widac ;)). Zaplacilismy 188 RMB, czyli ok 90 zl.
Dzien zakonczylismy popijajac pierwszego chinskiego browarka o nazwie YANJINGBEER (15RMB) :) w przyjemnym chinskim pubiku. Piwko bardzo dobre! Bylo juz po polnocy a mimo to okolica byla bezpieczna, a na ulicach bylo wielu mlodych ludzi rozmawiajacych i grajacych w karty.